Wszędzie tam gdzie w planach był piękny angielski trawnik porozsiewały się dzikie poziomki . Na razie nieśmiało wypuszczają listki ale jest ich taki ogrom ,że może nie na przetwory ,ale na pewno dla naszych dzieciaków wystarczy .
Zapach kwiatów wiązu , fiołków i śpiew ptaszorów przytłacza nie przyzwyczajonych do takiej ilości przyrody mieszczuchów.
Wracamy stąd zmęczeni ale naładowani dobrą energią na kolejny tydzień . Z nowymi planami , które i tak z czasem zostaną zweryfikowane jeśli nie przez nas samych to przez przyrodę .
Bardzo ciekawy wpis! Brawo dla autora
OdpowiedzUsuń