Takie nie pozorne miejsce a tyle kłopotów
Problem powstał kiedy padł pomysł żeby przenieść w inne miejsce bramę wjazdową w miejscu jej pierwotnego usytuowania powstała furtka.Pomysł sam w sobie dobry ALE jej nowa lokalizacja wypadła w miejscu najniższym i z racji praw fizyki miejscem gdzie zbiera się woda.
To też postanowiłem zawalczyć z tym problemem na miarę naszych sił i środków.
Zacząłem od tego co zwykle czyli od otwarcia browarka i lustracji terenu co by tu użyć żeby stworzyć coś co będzie przypominało podjazd jedno było pewne jak z Dynastii to na pewno wyglądać nie będzie.
Pamiętacie tą kupę cegieł i gruzu
Postanowiłem że to z niej powstanie nasz podjazd ale zapomniałem o jednym problemie a mianowicie
o mojej żonie która to w momencie w którym zacząłem ładować cegły na taczkę podniosła larum że ona ma plany względem tych cegieł i te cegły są jej niezmiernie potrzebne.Na nic zdały się moje tłumaczenia i perswazja że ta cegła po tylu latach jest do niczego że jest zlasowana i że to szajs totalny.
Żona postanowiła bronić jej jak niepodległości.
Stanęło na tym że trzeba ją posortować na taką która nadaje się do jej planów i na taką którą mogę sobie wziąć.Z ,,radością,, przystąpiłem do tej pracy przy okazji nie omieszkałem jej dać do zrozumienia że ma mi towarzyszyć w tym arcy ważnym zajęciu.
Zajęło nam to całe popołudnie ale ku mojemu zdziwieniu naprawdę dużą ilość cegieł udało nam się odzyskać , co miało jeszcze inny wymiar a mianowicie moja towarzyszka mało nie pękła z dumy że to ona własnym ciałem tą cegłę uratowała .
No ale do rzeczy czyli do naszego podjazdu a więc nałożyłem cegłę na taczki i zawiozłem na miejsce i wysypałem potem jeszcze raz i jeszcze raz za czwartym razem cegła stwierdziła że w sumie to ona może być i wysypana w połowie drogi a taczka nic przeciwko temu nie miała to też musiałem ładować wszystko raz jeszcze sytuacja miała miejsce kilka razy i za każdym razem kwitowałem to zdarzenie słowami których publicznie się nie wypowiada.
Przy szóstej czy też siódmej taczce przy bramie obok której przebiega droga napotkałem jegomościa który to opierając się o rower marki wigry3 zdradził mi sekret o którym nie wiedziałem a mianowicie tu cytuje dosłownie" że to wszystko w ch**j w ziemie pójdzie " ja bardzo nie chciałem żeby cokolwiek mi właziło w ziemie a na pewno nie to co jegomość miał na myśli.Nie zdążyłem dopytać co mam zrobić żeby tego uniknąć ponieważ persona po przypaleniu papierosa wsiadła na swój wehikuł i oddaliła się w kierunku mi nie znanym.
Jak już wspomniałem w tym całym ambarasie uczestniczy mój teść a więc telefon do przyjaciela i konsultacja co zrobić żeby było dobrze.
Okazało się że Wiesiu (persona od roweru Wigry3) miał racje że moja robota jest bez sensu bo cegła by się pokruszyła zlasowała i wlazła w ziemie a błotko jak było tak i będzie nadal.
A więc jak to zrobić żeby to miało ręce i nogi otóż:
1-po pierwsze musimy usunąć nie stabilne podłoże
W moim projekcie nie rozkopywałem całego wjazdu tylko te miejsca po których się wjeżdża koleiny miałem dobrze zaznaczone, wybierałem je na głębokość 2 sztychówek i szerokość trochę więcej niż ślady auta.
Teść doradził mi też aby na pierwszą warstwę dać np,kamień gliniak ale z racji oszczędności ja postanowiłem go zastąpić drobno tłuczoną dachówką której stertę odnalazłem w jednym z zakątków naszej posesji.
Po wypełnieniu całej transzei i stłuczeniu na drobno dachówki zabrałem się do układania pierwszej warstwy cegieł należy robić to w miarę równo bo przy drugiej warstwie będzie raz że łatwiej a dwa efekt pracy będzie wyglądał bardziej estetycznie.Na podbudowę wybieramy gorszej jakości materiał a na wierzchnią warstwę te które są ładniejsze.
NA koniec można wymieszać parę łopat cementu z piaskiem i posypać naszą układankę
Tak oto powstał nasz podjazd ja wiem że szału nie ma i tylnej części ciała nie urywa ale ten
"Miś jest na miarę naszych potrzeb "
Pzdr,Adam
Ważne, żeby było funkcjonalnie :) Super! Na pewno kosztowało Cię to dużo wysiłku i pracy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie opisane i gratuluje pomyslu z cegla zamiast wylewac jakis beton. Ja to bym sie osobiscie przyczepila, ze boki dluzsze nierowne, bo u mnie musi byc od linijki, ale zona twoja nie jestem, wiec zachowam takie uwagi dla wlasnego meza jak juz bedzie robil porzadek z podjazdem u nas :) Czekam na kolejne wpisy i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŻona widząc pracę włożoną w podjazd nie miała sumienia zwracać uwagi ;)
UsuńPozdrawiam Sylwia
no i błotka już nie straszne, fajny i tani pomysł :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie najlepszy pojazd to ten z płyt ażurowych! U nas sprawdza się idealnie i mogę polecić każdemu :)
OdpowiedzUsuńOj tak, podjazd ażurowy mam od 4 lat i sprawdza się genialnie. Również polecam. Jedno z lepszych decyzji jakie udało nam się podjąć w kwestii otoczenia do naszego domu :)
OdpowiedzUsuń