niedziela, 24 kwietnia 2016

Podjazd czyli zróbmy coś żeby się nie utopić w błocie

Witam z racji że projekt "" ogrodzenie"" był w fazie finalnej czyli że mój aranżer (żona) z natchnioną miną wtyka te swoje patyczki wzdłuż cudownie wykonanego prze ze mnie płotu ( a co pochwale się) , postanowiłem zrobić coś z wjazdem na nasze ranczo.U podstaw tej decyzji był moment kiedy niczego się nie spodziewając na pewniaka chciałem wjechać na podwórze po deszczowej nocy, no właśnie chciałem ale na tym się skończyło że utkwiłem w bramie po osie zakopany w miękkim piachu co kosztowało mnie pół godziny walki z łopatą w dłoni o wydostanie auta z błotka które tam było.


Takie nie pozorne miejsce a tyle kłopotów





 Problem powstał  kiedy padł pomysł żeby przenieść w inne miejsce bramę wjazdową w miejscu jej pierwotnego usytuowania powstała furtka.Pomysł sam w sobie dobry ALE jej nowa lokalizacja wypadła w miejscu najniższym i z racji praw fizyki miejscem gdzie zbiera się woda.
To też postanowiłem zawalczyć z tym problemem na miarę naszych sił i środków.
Zacząłem od tego co zwykle czyli od otwarcia browarka i lustracji terenu co by tu użyć żeby stworzyć coś co będzie przypominało podjazd jedno było pewne jak z Dynastii to na pewno wyglądać nie będzie.

Pamiętacie tą kupę cegieł i gruzu 

 
Postanowiłem że to z niej powstanie nasz podjazd  ale zapomniałem o jednym problemie a mianowicie 
o mojej żonie która to w momencie w którym zacząłem ładować cegły na taczkę podniosła larum że ona ma plany względem tych cegieł i te cegły są jej niezmiernie potrzebne.Na nic zdały się moje tłumaczenia i perswazja że ta cegła po tylu latach jest do niczego że jest zlasowana i że to szajs totalny.
Żona postanowiła bronić jej jak niepodległości.
Stanęło na tym że trzeba ją posortować na taką która nadaje się do jej planów i na taką którą mogę sobie wziąć.Z ,,radością,, przystąpiłem do tej pracy przy okazji nie omieszkałem jej dać do zrozumienia że ma mi towarzyszyć w tym arcy ważnym zajęciu.
Zajęło nam to całe popołudnie ale ku mojemu zdziwieniu naprawdę dużą ilość cegieł udało nam się odzyskać , co miało jeszcze inny wymiar a mianowicie moja towarzyszka mało nie pękła z dumy że to ona własnym ciałem tą cegłę uratowała .



No ale do rzeczy czyli do naszego podjazdu a więc nałożyłem cegłę na taczki i zawiozłem na miejsce i wysypałem potem jeszcze raz i jeszcze raz za czwartym razem cegła stwierdziła że w sumie to ona może być i wysypana w połowie drogi a taczka nic przeciwko temu nie miała to też musiałem ładować wszystko raz jeszcze sytuacja miała miejsce kilka razy i za każdym razem kwitowałem to zdarzenie słowami których publicznie się nie wypowiada.
Przy szóstej czy też siódmej taczce przy bramie obok której przebiega droga napotkałem jegomościa który to opierając się o rower marki wigry3 zdradził mi sekret o którym nie wiedziałem a mianowicie  tu cytuje dosłownie" że to wszystko w ch**j w ziemie pójdzie " ja bardzo nie chciałem żeby cokolwiek mi właziło w ziemie a na pewno nie to co jegomość miał na myśli.Nie zdążyłem dopytać co mam zrobić żeby tego uniknąć ponieważ persona po przypaleniu papierosa wsiadła na swój wehikuł i oddaliła się w kierunku mi nie znanym.
Jak już wspomniałem w tym całym ambarasie uczestniczy mój teść a więc telefon do przyjaciela i konsultacja co zrobić żeby było dobrze.
Okazało się że Wiesiu (persona od roweru Wigry3) miał racje że moja robota jest bez sensu bo cegła by się pokruszyła zlasowała i wlazła w ziemie a błotko jak było tak i będzie nadal.

A więc jak to zrobić żeby to miało ręce i nogi otóż:
1-po pierwsze musimy usunąć nie stabilne podłoże  
W moim projekcie nie rozkopywałem całego wjazdu tylko te miejsca po których się wjeżdża koleiny miałem dobrze zaznaczone, wybierałem je na głębokość 2 sztychówek i szerokość trochę więcej niż ślady auta.


Teść doradził mi też aby na pierwszą warstwę dać np,kamień gliniak ale z racji oszczędności ja postanowiłem go zastąpić drobno tłuczoną dachówką której stertę odnalazłem w jednym z zakątków naszej posesji.

 

Po wypełnieniu całej transzei i stłuczeniu na drobno dachówki zabrałem się do układania pierwszej warstwy cegieł należy robić to w miarę równo bo przy drugiej warstwie będzie raz że  łatwiej a dwa efekt pracy będzie wyglądał bardziej estetycznie.Na podbudowę wybieramy gorszej jakości materiał a na wierzchnią warstwę te które są ładniejsze.



Z drugiej strony robimy tak samo


 

NA koniec można wymieszać parę łopat cementu z piaskiem i posypać naszą układankę

 

 Tak oto powstał nasz podjazd ja wiem że szału nie ma i tylnej części ciała nie urywa ale ten 
"Miś jest na miarę naszych potrzeb "


Pzdr,Adam