niedziela, 3 lipca 2016

Tania łazienka od zera do ......? Wylewka, płytki i............

Witam w tym poście zajmiemy się tematem naszej łazienki a właściwie brakiem takowej a znak zapytania w tytule świadczy o tym że sami nie wiemy dokąd nas ten temat zaprowadzi i jaki kształt przyjmie efekt końcowy tej drogi ......... aż sam się boje :)
Pamiętacie jak pisałem o plątaninie rurek w piwnicy i o tym że temat łazienki w tej budowli został zamknięty na etapie wygospodarowania pomieszczenia na takową oraz tu szok na doprowadzeniu do tego pomieszczenia jednej słownie jednej rurki z zimną wodą która to notabene i tak nie była do niczego podłączona.Zaczynam opisywać temat od tak prozaicznego tematu jak instalacja wod-kan ponieważ ja sam pierwszy raz stykam się z tym problemem a moje pojęcie o TYCH sprawach ograniczało się do tego że fi oznacza średnicę rury a kolanko to ta sama rura tylko zgięta.
Ale zanim zmienimy się w Mario-Bros to trzeba pomyśleć co i gdzie chcemy mieć, tu najlepiej skontaktować projektanta (żona) która uważa że można zrobić wszystko z doradcą technicznym (teść) który zrobi co uważa :) grunt to nie mieszać się w starcie tytanów i przytakiwać obojgu to może to przeżyjemy. To moja technika  która pozwala mi przetrwać takie momenty.
Po uzgodnieniu co gdzie ma stać czas było się zabrać do kucia,wiercenia,przebijania czyli wszystko co trzeba aby rury były schowane w ścianach .Potem trzeba było rury ciąć, gwintować,łączyć uszczelniać pakułami no i wiecie te wszystkie cale mufki śrubunki kolanka 90 i 30 stopni mógłbym o tym pisać godzinami co nie zmienia faktu że NIE MAM bladego pojęcia o tym wszystkim (no może po za kuciem) a całą instalacje wykonał mój teść bo on po pierwsze primo ma sprzęt po drugie primo ma wiedze po trzecie primo to ja tej wiedzy nie posiadam.Od siebie dodam że jeśli nie macie takiego teścia jak ja (a na pewno nie macie) to lepiej zatrudnić do tego etapu prac kogoś kto ma pojęcie o tym co robi gdyż ponieważ któregoś pięknego dnia na ścianie może się zacząć pojawiać obraz Merlin Monroe albo Merlina Mensona w zależności od naszej wyobraźni ale nie zależnie o tego efekt będzie jeden ,panie to trza kuć.
Po etapie rur w ścianie nadszedł czas na odpływy tu sprawa poszła łatwiej ponieważ jak pisałem pod całym domem są piwnice co ułatwia poprowadzenie rur odpływowych , następnie trzeba było wylać posadzkę tu dzielnie pomagałem mieszając zaprawę i targając błotko w wiaderku z zewnątrz do środka i posadzka w łazience została zrobiona a więc po tym etapie doszliśmy do stanu zero.







Te płytki które widać na posadzce to tyko przymiarka a na ich temat będzie dalej w poście.
Na tym etapie mój architekt zaczął rozmyślać nad stylem w jakim będzie wykonana nasza łazienka i tu pojawiło się słowo a właściwie to dwa shabe chick czy jakoś tak .Ja jak to ja nie zareagowałem w porę i masz babo placek a właściwie masz chłopie problem, pierwsze co to oczywiście dokształcanie w gogle i oglądanie grafik itp.itd .no niby wszystko fajnie w starym stylu stare szafki stare drewno no niby sam odzysk i recykling dopóki nie zacząłem przeglądać Allegro i Olx w poszukiwaniu tego typu gratów.Jak zobaczyłem ceny za tego tego typu przedmioty to na sam dźwięk słów o tym stylu dostawałem nerwowego drgania powieki i niekontrolowany wyszczerz zębów no bo jak można za cynkową balie na koślawych niby lwich nóżkach winszować sobie 2,5 koła papieru.
Po dyskusjach (ostro było) z moim zarządcą doszliśmy do konsensusu że robimy łazienkę w stylu fristajl
czyli bierzemy co nam wpadnie w łapy i próbujemy z tego coś ulepić.
Na pierwszy ogień poszło to co w łazience jest absolutnie potrzebne czyli wanna,sedes i umywalka(ceny w sklepach są wiadomo jakie) więc tu z pomocą przyszedł mi mój przyjaciel który to pomógł mi załatwić całe wyposażenie od firmy która robi remonty i przy okazji pozbywa się demontowanej armatury koszt tyle co własny transport z miejsca remontu


Drugie co jest potrzebne to coś na tą posadzkę więc udaliśmy się do sklepu z płytkami i tu znowu ściana finansowa bo drogo jak jasny gwint ale od słowa do słowa z paniami z działu płytek moja lepsza połowa dowiedziała się że są płytki z drugiego gatunku czyli końcówki serii lekko wyszczerbione czy też posiadające jakieś prawie niewidoczne skazy i są do wzięcia po 10 zyla za metr.Super więc lecimy na magazyn szukamy Pana Roberta iiiiiiiii są całkiem fajne płytki dobieraliśmy je wielkością 30x60 (poniewczasie nasza wiedza została poszerzona o to że trzeba było wybierać raczej według kryterium grubości a nie wielkości) ale         wtedy cieszyliśmy się jak szczerbaty na ostatniego suchara.
Reszta na temat taniej łazienki potem bo teraz meczyk w tv :)
Euro se poszło to czas kontynuować nierówne zmagania na polu ja i moja połowica kontra łazienka.
Mając już te płytki trzeba się zaopatrzyć w klej do takowych,fugę jak i narzędzia do czynności które należy wykonać aby nasza podłoga przypominała tą z katalogów i periodyków typu murator dom itp.
Żeby nie było piszę,, przypominała,, bo jak ktoś wam powie że to zajebiście proste i łatwe to z czystym sumieniem możecie go odesłać na drzewo, bo ani to łatwe ani przyjemne a na pewno nie proste.
I po wszystkim jeśli  efekt naszych prac będzie chociaż  w 70%  przypominał wygląd z katalogów powinniśmy odtrąbić sukces i porzucić dotychczasowe zajęcie i zająć się karierą glazurnika w państwach starej uni szwagier tak mówił a ja mu wierze bo się tym zajmuje na co dzień.
Po pierwsze trzeba rozplanować sposób i ułożenie poszczególnych płytek.Jeśli kupimy płytki z jakiejś kolekcji to mamy prościej ale my mieliśmy glazurę z łapanki nie to żebym skarżył bo łapało się co było .
W takiej łapance ważne jest aby poszczególne płytki miały tą samą grubość bo dociąć zawsze można a pogrubasić albo pocienić się nie da nam wyszło to w praniu to też potknąć się i wybić zębów  nie można ale trochę jak to nam do perfekcji  brakło.
Tu kawałek planu


Kiedy mamy plan co i jak przychodzi czas na rozrobienie  kleju robimy to zgodnie z instrukcją na opakowaniu bo inaczej będziemy mieli gotowy obciążnik do parasola ogrodowego ja żonie powiedziałem że tak chciałem to za pierwszym razem za drugim ten manewr nie przeszedł  alllle ja jako prawdziwy mężczyzna nie czytam jakiś tam instrukcji to też za trzecim razem klej rozrabiała żona.
 Przed samym kładzeniem płytek  posadzkę trzeba ochlapać gruntem to taki mleczny płyn który ma nam pomóc co by nasze płytki lepiej trzymały się podłoża.
No i przyszedł kulminacyjny moment czyli klej na płytkę klej na posadzkę kładziemy równamy wszystko ładnie czysto pięknie jedna płytka druga .............tzn.tak miało być gdyby robił to ktoś inny a nie ja(z plastyki kiepski byłem).
Klej był wszędzie na butach, spodniach obok wiadra na ścianie czyli ogólnie wszędzie tylko nie tam gdzie trzeba,ma żona skwitowała to słowami przecież na yotube to takie proste żałujcie że nie widzieliście mojej miny i żądzy mordu która pojawiła się w moich oczach(Niewdzięczna bestyja)
W przypływie mojego geniuszu powiedziałem żeby se sama te płytki kładła pewny tego że nie podoła temu arcy trudnemu zadaniu po czym walłem focha i poszedłem do auta po zachomikowane piwo i telefon co by odpalić yotuba i zobaczyć jak TO się robi.
Po jasnym pełnym a właściwie dwóch  i instruktarzu z neta postanowiłem wrócić na plac boju rzut oka do łazienki a tam moja żona w najlepsze kładzie sobie płytki to też nie chcąc jej przeszkadzać wycofałem się na korytarz gdzie była maszynka do cięcia glazury  i mój browar ,od tego momentu praca poszła jak z płatka ja docinałem a żona układała glazurę.
Tak wyglądała podłoga po położeniu płytki i w trakcie fugowania
Animal na fotce nie jest niezbędny do przeprowadzenia prac opisanych powyżej :)



Po fugowaniu zapragnęliśmy zobaczyć jak będzie wyglądać nasza łazienka to też wtargałem wannę , sedes i ustawiłem na miejscach w jakich się będą docelowo znajdywać




Tak i wiemy że każde pomieszczenie powinno się wykańczać od góry czyli od sufitu do podłogi ale jak zapewne można się już zorietować my nie robimy tak jak wszyscy :)

CDN. nastąpi














8 komentarzy:

  1. żona zawsze doradzi, nie zrzędzić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że zrzędzi.Nie zrzędząca żona to mit jak jednorożec albo wróżka Zębuszka Pozdrawiam Sylwia

      Usuń
  2. Też się zbieram żeby wyremontować łazienkę, ale trochę mnie to przeraża :D Trzymam kciuki za końcowy efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki zapraszamy i pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, życzę wytrwałości, mnie na szczęście czeka mniejszy remont

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda na dużo szlifowania. Jest na to sposób, mianowicie szlifowanie bezpyłowe. Podczas szlifowania pył jest zasysany przez specjalny odkurzacz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo inspirujący blog! Zdecydowanie bardzo pomocny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe i praktyczne pomysły można tutaj znaleźć! Na pewno będę częściej zaglądać na Wasz blog :)

    OdpowiedzUsuń